Posty

Wyświetlanie postów z listopada 10, 2024

Choroba wzywa

Piszę coraz rzadziej, bo myślę coraz rzadziej. Tak naprawdę to nie wiem co sie dzieje, a może, raczej nie dopuszczam do siebie tego co się dzieje, tego, że choroba wzywa. GŁOSY, tak to one wiodą prym, straszą i wypełniają moją codzienność! Gdy się nasilają i stają się wręcz nie do wytrzymania są znakiem, że zaczyna się zły okres, że będę cierpiał coraz bardziej. Nie znaczy to, że do tej pory nie cierpiałem z ich powodu,  że ich nie było. Były, bo są ze mną zawsze, wręcz cały czas! Jednak teraz krzyczą do mnie coraz głśniej, głóśniej niż za zwyczaj, do tego stopnia, że nie słyszę swoich myśli! Są przeszywające i do bólu szczere. Milimetry dzieliły je od katastrofy jaką było by poddanie się, całkowita rezygnacja z siebie! Zamykam oczy, zasłaniam uszy a jej krzyk dalej słyszę. Przeraża mnie ta pustka, która mnie wypełnia. Jest to jakaś paranoja, staram się na siłę zmusić siebie do pisania, mimo, że mam na to ogromną ochotę i potrzebę. Idzie mi jak po grudzie! Mam wrażenie że wszystkim...

Farmacja - Świat głosów i urojeń

Coraz częściej zaczynam zaglądać do ogromnego, fascynującego, lecz nie pozbawionego pułapek świata. Jest to świat farmacji. To na tą chwilę tylko on może przynieść mi ulgę, w prawdzie chwilową, ale to zawsze coś!  Ponieważ tak myślę, a w zasadzie łudzę się tylko, że tak może być. Jest jednak we mnie duża komponenta strachu i dlatego boję się. Strasznie się boję! Ten lęk powoduje, że boję się jednak dnia jutrzejszego. Mimo, że dzisiaj może być względnie dobrze, to jednak jutro bez tych wszystkich leków będzie nie do zniesienia! Ale może to i dobrze, bo jak kolwiek to wygląda, wciąż trzyma mnie przy życiu.  Potrzebuję jednak odpoczynku, odpoczynku od siebie, GŁOSÓW i UROJEŃ przez które, nie dane mi jest zaznać spokoju, przez które moje codzienne życie staje się niewiwrygodnie ciężką walką o praktycznie każdy oddech. I właśnie tu, farmacja pomaga mi wręcz w nieopisany sposób zmagać się z każdym dniem. Może słychać tu brzmienie patosu, ale taka jest prawda. Neuroleptuki, Barbitura...

Skarżący się Samolub !!!

To wszystko co się dzieje wokół mnie, sprawia, że znowu, coraz częściej zaczynam myśleć o samob...wie, o odejściu z tego świata. Myśli te stają się bardzo natrętne, wyczerpują sobą definicję, myśli o charakterze imperatywnym. Do tego są jeszcze podgrzewane przez podstępne i nie dające mi spokoju GŁOSY! Mówią i apelują do tego mojego wewnętrznego JA. Czy chwilowe skupienie się na tych myślach sprawiwa, że jest się SAMOLUBEM???  Czy to jest złe, że nie jestem zazdrosny? A może powinienem być? Czy brak tego uczucia sprawia, ze jest się SAMOLUBEM??? Nie wiem, nie mniej jednak obawiam się o przyszłość naszego związku. Nie jestem kochany, nie jestem pożądany a do tego nie spełniam żadnych marzeń i potrzeb M., nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Dlaczego? Ponieważ sama tak mi powiedziała. Był czas, że w uniesieniu nazwała mnie "ciulem". Strasznie mnie tym zraniła, ponieważ ja nigdy, przenigdy, nawet podczas najgorszej sprzeczki jej tak nie obraziłem. Niestety ona jest ze mną nie...