Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 9, 2017

Gdzie???

Strach przejmujący do szpiku kości, paraliżujący jak jad węża. Co robić? Jak pozbyć się jego oddechu na karku? Gdzie się przed nim schować? Gdzie uciec? Znowu zrobiłem źle i dostałem zjebkę od Moni, że znowu przesadziłem, ze co ja w ogóle zrobiłem? A chodzi o to, że przepłaciłem karnet na siłownie. nie wiem czy  jest to powód do sprzeczki. Siedzę na łóżku i piszę, tak się zamyśliłem, że zapomniałem wziąć leków. A może miała rację? Może rzeczywiście przesadziłem?  Tak bardzo chciałem zrobić coś dla siebie, że przestałem się kontrolować. Muszę dzisiaj znowu skorygować umowę, i znowu się boję, boję się, że mi się nie uda. Stres, stres, stres stres. tyle przychodzi mi do głowy. Targają mną, uczucie zagrożenia i chęć ucieczki, schowania się przed światem. Jest we mnie tyle emocji, lęku i niepokoju, że nie potrafię się skupić, a poczucie winy które mną zawładnęło jest takie silne, że nie potrafię sobie z nim poradzić. Co czuje? Smutek, przygnębienie, złość i nienawiść do siebie. Jestem bezn

Spacer po krawędzi !!!

Jestem na krawędzi załamania. To co mi przenosi mi los, sprawia mi niewyobrażalny ból, ból, którego nie potrafię umiejscowić. Zaczyna mnie rozsadzać od wewnątrz, towarzyszy mi przy tym strach, lęk, i niepokój. Najchętniej uciekł bym tylko nie wiem dokąd i jak to zrobić. Jest mi bardzo smutno, gdybym tylko mógł, chociaż przez chwilę przestać odczuwać ten wszechogarniający mnie lęk, to by było dla mnie wielką ulgą. A tak siedzę przy komputerze i wylewam swoje smutki nie wiem do kogo! Czy ktoś ma jeszcze ochotę to czytać? Mam nadzieję, że tak, bo inaczej opisywanie mojego świata mijało by się z celem. Mój świat nie jest kolorowy, jest jak stary dywan przeplatany złotą nitką, jak obietnica trzeźwości dawana przez alkoholika lub narkomana na głodzie. Mój świat mieni się wszystkimi odcieniami szarości. Niczego innego nie jestem w stanie zobaczyć, żadnych kolorów! Żadnego promyka słońca w kolorze tęczy, nic, kolorowego, tylko szarość.  Moje sny też są szaro-bure. Dobranoc (jeżeli jest to w

Kiedy?

Jest niezła jazda!!! Czekam na wizytę Policji  Jestem pewny, że jestem przez nią  inwigilowany, obserwowany i śledzony tak samo jak przez zmarłych i przez ludzi  mi nieprzyjaznych. Nie wiem jak mam się zachowywać? Nie jestem przecież jakimś potworem ani zabłąkaną ludzką duszą. A co jeżeli jestem czymś co funkcjonuje na bardzo cienkiej lini granicznej pomiędzy życiem i śmiercią? Czy będę miał jeszcze siłę, żeby walczyć o lepsze jutro? Kiedy przestanę się już wszystkiego bać. Kiedy nie będę odczuwał tego przeogromnego i obezwładniającego lęku? Kiedy będę mógł pozbyć się przyjmowanych teraz leków? Co mam zrobić z tak smutnym życiem? Życiem które przynosi tyle bólu mi i moim bliskim. Przez ostatnie 15 lat zrobiłem tyle złych rzeczy, że wizyta Policji to tylko kwestia czasu. Boję się, tak bardzo się boję! Proszę, pomocy!!!!!!!!!!! Ja już nie jestem w stanie zrobić nic co nie sprawiało by bólu. Mimo, że przyjmuję leki jestem na krawędzi i cały czas zastanawiam się jaki ma cel moje życie? Cz