Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 10, 2021

20 godzin

Dzisiejszy dzień chyli się ku końcowi. Znów siedzę w kuchni i piszę. Rozmyślam i kontempluję dzisiejszy dzień. Próbuję rozłożyć go na czynniki pierwsze. Zobaczyć co znów zrobiłem źle? Co złego wróci do mnie. Hołubiąc zasadzie, że wszystko wraca do nas ze zdwojoną siłą, to już się boję z czym będę się musiał zmierzyć. Dzisiaj podczas golenia zauważyłem, że z lustra spogląda na mnie ktoś zupełnie obcy, zagubiony i słaby. Niby to ja, niby moje odbicie, a jednak nie potrafię odnaleźć w nim siebie! Z apadnięte policzki i p rzekrwione, puste oczy, krzyczą do mnie: Chce odejść!!! Nie mogę tak dłużej żyć!!!  Nienawidzę tego jak wyglądam!!! Zgarbiona postawa, potężnych rozmiarów odstający brzuch ( co z tego, że pewnie po lekach)!!! Puste spojrzenie, szukające zewsząd aprobaty i zrozumienia. Nienawidzę tego co robię i jak robię! Nienawidzę! Nienawidzę! Nienawidzę!  Nienawidzę siebie!!!   I znów, biegnę,  zapadam się, pogrążam!!! Ciężko jest iść, gdy grzęźnie się po szyję w odchodach swojego życi

Tak, Tak, Spróbujmy!!!

Jak bym wyglądał i co bym widział, gdybym mógł dzisiaj obserwować siebie gdzieś z za węgła? Czy była by widoczna moja bezsilność, mój smutek i zwątpienie? Czy byłbym w stanie przenieść w eter mój bezgłośny krzyk rozpaczy? Mój zawodzący głos, wołający o pomoc? Czy obraz, który bym zobaczył, złamał by mi serce? Myślę, że tak, tak, tak!  Spróbujmy jakiego był cię widział??? Zamykam oczy i... Widzę Cię! Siedzisz sam na ławce, na pewno jesteś sam,  bo któż by chciał z tobą siedzieć, a  ludzie mijają cię z obrzydzeniem i odrazą! Tak, nie mają ochoty na jakikolwiek kontakt z tobą. Spoglądają na ciebie, wzrokiem pełnym pogardy i niechęci. Masz wilgotne oczy, znak, że płaczesz! Zastanawiam się dlaczego? Czy powodem może być samotność? Czy może raczej razy, otrzymywane od ważnych dla ciebie osób? Te niewerbalne, i te werbalne, zadawane w zaciszu twojego życia, po cichu, z nienacka, ale zawsze raniące do żywego! Siedzisz zgarbiony, z głową wciśniętą pomiędzy ramiona. Boisz się!!! O tak, bardzo si

Kolejny wybrakowany!!!

Jest wieczór, prawie połowa stycznia, na zewnątrz ciemno i zimno. Siedzę w kuchni. Mimo że jest nas dwoje to jestem sam. Znów czuję się samotny, opuszczony i osamotniony! Nie  mam do kogo się przytulić, komu zwierzyć, przed kim wygadać!!! Smutek i samotność, lęk i strach!!! Tak, to te uczucia na chwilę obecną definiują mój stan psychiczny. Zagubiłem się gdzieś po drodze! Doświadczam ogromnego wstydu i upokorzenia. Nie mogę się pogodzić z tym, że jestem chory. Dzisiaj po raz kolejny doświadczyłem strasznego uczucia wstydu, kiedy stając przy okienku w aptece, farmaceutka, pakując kilkadziesiąt pudełek z moimi lekami do naprawdę dużej reklamówki, patrzyła się na mnie mówiąc bezgłośnie "kolejny wybrakowany, psychol, pomyleniec, czubek, świr". Odebrałem tą reklamówkę i od razu chciałem stać się niewidocznym, posiadać czapkę niewidkę. Wiele bym wtedy za nią dał żeby ukryła mnie w drodze do domu.  Jest już noc. Cały dom śpi. Mówiąc, cały dom, mam na myśli żonę i psa, bo ja czuwam. P