Posty

Wyświetlanie postów z listopada 3, 2024

Psychiatryk!!!

Jakie to jest dziwne i niesprawiedliwe. Będąc tutaj irytowały mnie osoby które udawały że nas nie znają, że nas nie widzą. Natomiast teraz, będąc w szpitalu sam tak robię! Czuję się tu trochę schizofrenicznie, to znaczy podskórnie czuję że należę tutaj do tego miejsca, do tych ludzi i tych problemów. A jednocześnie strasznie się boję tego miejsca, tych ludzi, tego życia, i tych problemów. W takim przypadku należy zadać pytanie czy to jest fair? Czy ja jestem chory i dobrze sobie radzę w życiu, czy nic mi nie jest i kiepsko sobie w nim radzę? Siedzę teraz na ławce w samym środku tego psychiatryka i rozglądam się, powoli przypominając sobie miejsca, kraty w oknach ludzie chodzący przymuleni do granicy możliwości. Wszystko tu płynie wolniej. Prawdopodobnie też po lekach, ale jednak, da się utrzymać ten stan. Wydażenia i ludzie, którzy nic się nie zmienili. Chodzą wolno, pochyleni i wyglądają na zamyślonych, a tak naprawdę to życie, którego doświadczali oraz leki doprowadziły ich do tego s...

Nieprzyjazne GŁOSY

Są też GŁOSY!!!! Którę słyszę? Słyszę je niemal nieustanne i niemal nieustannie są w mojej głowie!!! Są straszne i ciężko mi z nimi żyć. Komentują moje postepowanie, obmawiają, obrażają, poniżają, oskarzają, a przede wszystkim karzą i karcą!  Są jednak rzezcy gorsze i bardziej niebezpieczne, których to boję się jeszcze bardziej. Są to momenty kiedy głosy namawiają mnie do skrócenia sobie życia. Skrócenia tej nierównej walki z życiem! Poddania się! Nie mniej jednak strach jaki odczówam, to  niepojęty strach przed śmircią!!! ( pisałem o tym kilka postów wczaśniej) Nie mniej jednak  nawet on nie był w stanie całkowicie mnie obronić przed czterema próbami samo.....mi. I teraz jest tak samo!!!Boję się po prostu, że mimo silnego lęku i strachu przed śmiercią nie dam rady.Obawiam się, że nawet ogromny strach przed strachem, może niewystarczyć do ocalenia sowjego życia. Tak bardzo mnie to męczy! Bardzo często również, GŁOSY mówią mi jak moje postępowanie jest oceniane przez moją ...
Dlaczego mam takie ogromne poczucie winy, niesprawiedliwości, i odczuwam złość, smutek i zażenowanie na samą myśł o sobie, o tym co robie swoim bliskim i w ogóle wszystkim w swoim otoczeniu. Natomiast każda myśł o M. sprawia, że jest mi jej coraz bardziej żal! Nie mniej jednak  wiecznie czuję, że zostanę wykorzystany, że w końcu popełnię jakiś straszny grzech, błąd albo coś jeszcze bardziej niewybaczalnego niż do tej pory!  Jednak prawda jest taka, iż wiem, że inni mają jeszcze gożej niż ja, więc nie odzywam i niewypowiadam się na mój temat, na temat tego co czuję, co przeżyłem. Jak odbieram teraz świat i ludzi. Nie komentuję tego czego doświadczyłem w życiu, między innymi na detoksach, w szpitalach psychiatrycznych, ośrodkach odwykowych, i wielu innych miejscach o których większość ludzi nawet nie słyszało, nie mówiąc o tym, że nie przeżyło by tam nawet tygodnia. Jakiś czas temu policzyłem, że spędziłem w różnych tego typu miejscach pomocy  NFZ ponad sześć i pół roku, i ...