Posty

Wyświetlanie postów z marca 22, 2020

kropka

Jestem w kropce. Tyle chciałbym napisać, żeby zrzucić z  siebie ciężar którego waga wyraźnie mnie przerasta. Niestety nic nie wskazuje na to, żeby się to miało udać w najbliższym czasie. Powodów  znalazło by się pewnie całe mnóstwo. Jak zwykle, na pierwszym miejscu byłby strach, i napady ogromnego lęku, który zawsze wywraca mój świat do góry nogami. Czuję się wtedy jak bym się cofał, Tak, jak by ktoś zabierał mi grunt spod stóp, chwytał i ciskał mną o ścianę. Powtarzał to do dopóki nie mu się nie znudziło. Jaki to ma sens, moje życie? Nic nie osiągnąłem, niczego nie dokonałem. Jestem nikim, bezbarwną i beznadziejną kupą mięsa! Mój świat bardzo się zmienił. Stał się wrogim i niedostępnym, stał się katem i oprawcą. Był tym wszystkim w jednym. Beznadzieja!!! Jak mam żyć, skoro ziemia, która miała dawać życie, oparcie w trudnych chwilach, ma dla mnie jedynie smutek, strach i ogromny lęk, uniemożliwiający spokojne życie. Jak żyć w takim kieracie? Dlaczego moje życie jest takie bezbarwne???

egzystencjalny szwędaczek

Niepokój, dotyczy on teraźniejszości jak również przyszłości. Jeżeli chodzi o moją przeszłość, to nie wiem co w niej jest, ale jednego jestem pewien, że na same wspomnienie "starych czasów" kiedy byłem młodą osobą, odzywa się we mnie straszna nostalgia, melancholia i tęsknota. Nie jest to jakoś bardzo odkrywcze, bo wiele osób tak ma, ale to co u mnie jest niepokojącego i niebezpiecznego to  fakt, że wraz ze wspomnieniami idą bardzo często myśli rezygnacyjne i samobójcze. Potrafią one być bardzo silne i ciężkie do kontrolowania. Coś się dzieje ze mną niedobrego, strasznie mi się wszystko plącze.  A prawda jest taka, żen moja p rzeszłość ma wpływ na teraźniejszość, teraźniejszość na przyszłość. Czemu tak jest nie wiem, i jest to trudne do wytłumaczenia, ale po prostu czuję, że przyszłość i przeszłość ze sobą ściśle powiązane. Masakra!!! Znowu włącza mi się egzystencjalny szwędaczek. Pomału zaczynam tracić łączność ze swoimi uczuciami. Pytanie brzmi: Czy nie naciągam faktów dla

Grom

Odczuwam straszną potrzebę i przymus pisania, ale w głowie mam istną "formułę 1". Nigdy wcześniej bym nie uwierzył w to, że myśli mogą gnać z taką szybkością. Ten pęd potęguje uczucie pustki. Przez cały dzień doświadczam mnóstwa bodźców, niestety są tone głównie negatywne i kosztują  mnie wiele energii.  Ciekawe jest to, że im czarniejsza, im boleśniej raniąca mnie, myś l, tym trudniej  mi się jej pozbyć, lub chociażby zapanować nad strachem i lękiem, które to niemal z automatu generują.  I tak też było dzisiaj. Zaczęło się niewinnie od lekkiego, nieokreślonego uczucia niepokoju. Próbowałem sobie wytłumaczyć, że nie dzieje się jeszcze nic strasznego, że tak czasami bywa, ale niestety wtedy się to zaczęł o. Spadło jak grom z nieba. Pomieszało mi  się w głowie. Najpierw lęk i straszny niepokój, następnie myśli rezygnacyjne i chęć popełnienia samobójstwa. W momencie owładnęło mnie również uczucie, że jestem obserwowany, że ludzie zaczynają knuć przeciwko mnie. Do istnego apogeu