Skarżący się Samolub !!!
To wszystko co się dzieje wokół mnie, sprawia, że znowu, coraz częściej zaczynam myśleć o samob...wie, o odejściu z tego świata. Myśli te stają się bardzo natrętne, wyczerpują sobą definicję, myśli o charakterze imperatywnym. Do tego są jeszcze podgrzewane przez podstępne i nie dające mi spokoju GŁOSY! Mówią i apelują do tego mojego wewnętrznego JA. Czy chwilowe skupienie się na tych myślach sprawiwa, że jest się SAMOLUBEM??? Czy to jest złe, że nie jestem zazdrosny? A może powinienem być? Czy brak tego uczucia sprawia, ze jest się SAMOLUBEM??? Nie wiem, nie mniej jednak obawiam się o przyszłość naszego związku. Nie jestem kochany, nie jestem pożądany a do tego nie spełniam żadnych marzeń i potrzeb M., nie mam co do tego żadnych wątpliwości! Dlaczego? Ponieważ sama tak mi powiedziała. Był czas, że w uniesieniu nazwała mnie "ciulem". Strasznie mnie tym zraniła, ponieważ ja nigdy, przenigdy, nawet podczas najgorszej sprzeczki jej tak nie obraziłem. Niestety ona jest ze mną nieszczęśliwa, a ja wiem o tym! Jestem tego pewien. Począwszy od dnia naszego ślubu!!! I już od tamtej pory z dnia na dzień z miesiąca na miesiąc z roku na rok oddalamy się od siebie. Coraz rzadziej mnie dotyka, przytula, całuje!!! Co ja mówię rzadziej!!!!!!!!!!!!!! Już w ogóle przestała mnie całować, dotykać i przytulać, ani mnie, ani do mnie! Czy dlatego, że jestem SAMOLUBEM??? Czy dlatego, że już nie patrzy się na mnie jak na bliską sobie osobę. Już się nie przytula nie patrzy na mnie jakby mnie kochała. A ja tak bardzo chciałbym czuć się kochanym, pożądanym, chciałbym czuć się potrzebnym. Czy dlatego jestem SAMOLUBEM??? Niestety coraz częściej nachodzi mnie refleksja granicząca z pewnością, że moje życie jest bez sensu ponieważ nikomu nie jest potrzebne, czy dlatego, że jstem SAMOLUBEM??? Wiem, że gybym podją udaną próbę samob....ą to świat moich znajomych bardzo szybkko wrócił by do normalności, że nikogo by to nie obeszło! Nikt nie doświadczył by uczucia straty
Mam ogromny żal do siebie, że zachowuje się jak dziecko, które mając ubrac buty, naj mniej ważne jest, dla niego czy siadając pobródzi się, a wręcz czy ubiera swoje buty czy kolegi. Czy zachowuję się jak to dziecko!? Czy jestem SAMOLUBEM??? Strasznie trumtycznym uczuciem dla mnie jest świadomość, że nie jestem kochany! czy dlatego, że jestem SAMOLUBEM???
Wiem, że czytając ten post ma się wrażenie jaka M. jest zła! Jednak wcale tak nie jest!! Cały ten post piszę o sobie! O swoich nie spełnionych potrzebach, marzeniach i według mie podstawowych pragnieniach! Czy to świadczy, że jestem SAMOLUBEM???
Komentarze
Prześlij komentarz