Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 3, 2021

Chimery i majaki!!!

Dlaczego czujemy się samotni??? Czy to choroba XXI wieku??? Czy to ona sprawia, że przestajemy sobie radzić, że czujemy się odrzuceni, zaniedbani, że zaczynamy się wszystkiego bać? Przestajemy czuć się bezpieczni i potrzebni. Nie potrafimy odróżniać świata z "realu" od tego wygenerowanego przez nasz chory umysł! Bo który jest bardziej prawdziwy? Ten co jest, czy ten co wydaje się, że jest?  Dodatkowo, nasz umysł gotowy jest uwierzyć prawie we wszystko, byle by tylko czuć się akceptowanym, potrzebnym. Która z chorób jest bardziej śmiertelna, Schizofrenia, Depresja czy "stara dobra" Samotność??? Tyle pytań powstaje w głowie, a na żadne nie mamy odpowiedzi. Po prostu nie radzimy już sobie ze sobą! Szukamy ukojenia w alkoholu, narkotykach i innych używkach. Nie przynoszą już ulgi leki, wizyty u bioenergoterapeutów, szamanów i egzorcystów! Nie jesteśmy już dla nikogo ważni!!! Cierpimy!!! Uciekamy w świat urojeń i omamów. Jest on niebezpieczny, boimy się go. Wywołuje on w

Jazda po "skręcie" ???

Od kilku dni ponownie doświadczam omamów. Głównie słyszę głosy, które wywołują u mnie,  w najlepszym wypadku, ogromne pokłady niepokoju. Głosy te mają przede wszystkim charakter imperatywny, oceniający i namawiający mnie do różnych rzeczy. Nie mogę również pozbyć się wrażenia, że głównym ich celem jest zachwianie, i tak już nadwątlonej, mojej równowagi psychicznej. Ich komponen ty składowe są bardzo męczące i niebezpieczne, ponieważ, głosy te namawiają mnie bardzo często do samobójstwa, a poddawane ich ocenie moje życie.........., lepiej nie mówić, staje się nie do zaakceptowania. Stanowiący natomiast konieczność, ich rys imperatywny, nakazuje mi robić różne dziwne rzeczy, na samookaleczeniach skończywszy. Gdyby tego wszystkiego było mało, widzę również rzeczy, których niema. Najczęściej dotyczy to osób, które widzę, a po skupieniu na nich uwagi, znikają równie szybko jak się pojawiają. Na chwilę obecną, z tymi oględnie mówiąc  "zwidami", problem polega na tym, że osoby te są

Katharsis

Dlaczego się boję? Czy poświęcam choćby chwilę w ciągu mojego dnia, na zastanowienie się, dlaczego się boję?  Dlaczego, budzę  się, i od razu, uderza mnie to trudne do zlokalizowania uczucie, które powoduje, że odechciewa się w ogóle wstawać. Sprawia, że najchętniej zakopałbym  się    pod dziesięcioma kołdrami, byleby tylko nie musieć wstawać i doświadczać tego bólu! Tak, strach i lęk boli!!!!! Przekonałem się o tym nie jednokrotnie. Tak bardzo bolała mnie "dusza", że ból ten odczuwałem jako najprawdziwszy ból somatyczny. Ciężki i gęsty, lejący się na mnie z każdej strony niepokój, staje się preludium, do tak znienawidzonego przeze mnie i pozbawiającego mnie resztek chęci do  życia, uczucia lęku.  Jednak,  mimo trudności w zlokalizowaniu tego uczucia potrafię je bezbłędnie nazwać! Nie można go z niczym pomylić!!! To lęk lub strach!!! To one  odzierają mnie z resztek dobrego samopoczucia a niejednokrotnie pchają mnie w otchłań myśli samobójczych!!! Tak to lęk, strach i niepokó