Posty

Wyświetlanie postów z lutego 21, 2016

Kolejny przegrany dzień

Niestety, kolejny dzień muszę zaliczyć do przegranych. Przegrałem z chorobą!!! Przegrałem z życiem!!! Przegrałem z sobą!!! Cały dzień żyłem w  ogromnym lęku i strachu. Dopadło mnie  totalne zrezygnowanie, nic mnie cieszyło, było mi bardzo smutno; straszna depresja wraz z natrętnymi myślami samobójczymi. Przez cały dzień byłem traktowany jako zło konieczne, które trzeba znosić. Ludzie są na mnie źli, źli na to co robię, jak robię, jak wyglądam, co myślę itp. Mają jednak nade mną przewagę bo potrafią czytać w moich myślach, jak również potrafią wkładać mi do głowy swoje dane, które przeprogramowują moje zachowanie. Najgorzej jest w pracy, wszyscy mają mnie już dość i knują przeciwko mnie, mają swoje sekretne rozmowy, które przerywają kiedy się zbliżam. Jestem wyalienowany, skazany na samotność i banicję uczuciową. nie wiem już komu mogę zaufać, czuje się tak jak bym miał wokół siebie samych wrogów. Cały dzień staram się zachowywać jak najbardziej normalnie. Nie opowiadam o męczących mni

03:15

Jest środek nocy, a ja znów przy komputerze. Nie wiem co pisać bo w głowie mam zupełną pustkę. Spróbujmy jednak.Wczoraj noc minęła mi bardzo szybko, jak na mnie to spałem nawet długo bo do 06:00. Niestety obudziłem się z bólem głowy i w przejmującym lęku, i  to takim silnym, że wydawało mi się, że rozerwie mnie od środka. Oprócz tego dławiło mnie ogromne poczucie winy w stosunku do Moniki. Strasznie ją kocham a mimo to coraz trudniej mi to okazać. Męczy mnie okrutnie to, że ją codziennie okłamuję w kwestii  mojego samopoczucia, jednak wierzę w to, że tak jest dla niej lepiej. Nie zmienia to faktu iż jestem kłamcą. Nienawidzę się za to!!! Przez cały dzień męczę się z uczuciem wyobcowania, osunięcia na boczny tor z powodu choroby. Czuję się gorszy od innych, jestem ciągle krytykowany przez "zdrowych". Straszne jest to, że nie mogę liczyć na zrozumienie tego co się ze mną dzieje przez innych. Jeżeli jestem tak krytykowany przez ludzi, którzy praktycznie nie wiedzą co się we mni

05:30

Wprawdzie obudziłem się  już po czwartej rano, ale na razie bez żadnych doznań psychotycznych. Chyba leki zaczynają działać. Jednak dalej utrzymuje się  strach i lęk, i niestety żeby nie było za miło dopada mnie depresja. Jest mi strasznie smutno, jestem zrezygnowany, nic nie chce mi się robić i mam ogromne poczucie winy względem Moniki ,między innymi za to, że niszczę komfort jej  życia. Sprawiam, że żyje w ciągłym stresie i obawie o mnie. Jednak jej siły są już na wyczerpaniu, złości się na mnie,miedzy innymi za to, że mam "nieodpowiednią minę". Ja choć staram się jak mogę żeby wyglądać na człowieka zdrowego nie mam zupełnie możliwości żeby panować nad wyrazem mojej twarzy. Moje siły  żeby udawać, że wszystko jest ok. też się kończą, staram się ochronić Monikę przed świadomością, że nie wszystko jest ok. Wykonywanie codziennych obowiązków kosztuje mnie strasznie dużo wysiłku, ale puki co spinam się w sobie i robię co mogę żeby wyglądało na to że nic się strasznego ze mną n