Szczera prawda!!!
Jestem zakłamanym skurwysynem!!!!!!!! Kawałem ścierwa, gówna, zasługującym na całe zło, które mnie dotyka. Nienawidzę siebie za to, jaki jestem. Zrobiłem tyle złych rzeczy, że nie ma już dla mnie usprawiedliwienia ani ratunku. Jestem skazany na cierpienie, ból, niepokój i lęk które będą toczyć moje"JA". Znowu jestem obserwowany przez zmarłych, a do tego obserwuje i ocenia mnie moja żona. Moje każde potknięcie staje się automatycznie wtykane i zapisywane jako kolejna rzecz z, którą.... sobie nie radzę. Boję się, że nie wytrzymam tego ciśnienia, i mimo, że boję się śmierci, targnę się na swoje życie. Tak bardzo chciałbym być KOCHANYM, ale niestety do tego nie można być takim łajnem jak ja. Znowu ogarniają mnie myśli rezygnacyjne, mam dość nieustającej walki o każdy dzień bez poczucia winy, niepokoju, lęku i strachu przed światem. Do tego wszystkiego jestem postrzegany jako ŚWIR!!! człowiek na którego trzeba uważać, z którym nie można wchodzić w bliższy konta...