Nieprzyjazne GŁOSY

Są też GŁOSY!!!! Którę słyszę? Słyszę je niemal nieustanne i niemal nieustannie są w mojej głowie!!! Są straszne i ciężko mi z nimi żyć. Komentują moje postepowanie, obmawiają, obrażają, poniżają, oskarzają, a przede wszystkim karzą i karcą!  Są jednak rzezcy gorsze i bardziej niebezpieczne, których to boję się jeszcze bardziej. Są to momenty kiedy głosy namawiają mnie do skrócenia sobie życia. Skrócenia tej nierównej walki z życiem! Poddania się! Nie mniej jednak strach jaki odczówam, to  niepojęty strach przed śmircią!!! ( pisałem o tym kilka postów wczaśniej) Nie mniej jednak  nawet on nie był w stanie całkowicie mnie obronić przed czterema próbami samo.....mi. I teraz jest tak samo!!!Boję się po prostu, że mimo silnego lęku i strachu przed śmiercią nie dam rady.Obawiam się, że nawet ogromny strach przed strachem, może niewystarczyć do ocalenia sowjego życia. Tak bardzo mnie to męczy! Bardzo często również, GŁOSY mówią mi jak moje postępowanie jest oceniane przez moją rodzinę oraz wszystkich moich blizszych i dalszych znajomych! Jak wiele z nich nie rozumie mnie i tego co się ze mną dzieje! Jak łatwo oceniać mnie i moje zachowanie z perspektywy zdrowej i szczęśliwej osoby. Osoby, która nie ma tak traumatycznych doświadczeń!!! Dzięki niemu wiem jak bardzo niepożądany jestem na takich spotkaniach. Najgorsze jest jednak to, że najbardziej nieszczęśliwa jest wtedy M. Czasem, gdy GŁOSY  są bardziej "przyjazne" to wydawać się może, że mówia mi jak mam sie zachowywać, jak mam żyć i postępować!! Niestety, tak jest tylko przez przysłowiową chwilę, a później na noworote GŁOSY rozpiepszają mnie, mój dom i moje życie

Zodnie z tym co mówią zaczynam stroić od kontaktu z ludźmi a generalnie ograniczam go do minimum gdyż przeważnie czuję się na nich nie na miejscu. Nie wiem ci mam co mam mówić, nie potrafię wypowiedzieć swojego zdania lub opinii, ponieważ boję się, że zostanę skrytykowani lub wyśmiany. Poza tym mam tak małą wiedzę żeby zabierać głos w dyskusji.  Ludzie też ograniczają kontakt ze mną nie chcą patrzeć na człowieka przegranego, który wygląda tak jak ja zachowuje się tak jak ja myśli tak jak ja!!! Mie mając nic ciekawego do wprowadzenia do rozmowy, zaczynam się denerwować. Im bardziej zaczynam się denerwować tym bardziej GŁOSY stają się agresywne i o chrakerze imperatywnnym zakazują mi zabierania gosu. Wtdedy zamykam się w sobie, Jest mi przykro i smutno ludzie też ograniczają kontakt ze mną nie chcą patrzeć na człowieka który wygląda, zachowuje si i myśli tak ja. Na człowieka przegranego! 

Mam wrażenie że wszystkim przeszkadzam!

Komentarze