Szczera prawda!!!

Jestem zakłamanym skurwysynem!!!!!!!! Kawałem ścierwa, gówna, zasługującym na całe zło, które mnie dotyka. Nienawidzę siebie za to, jaki jestem. Zrobiłem tyle złych rzeczy, że nie ma już dla mnie usprawiedliwienia ani ratunku. Jestem skazany na cierpienie, ból, niepokój i lęk które będą toczyć moje"JA". Znowu jestem obserwowany przez zmarłych, a do tego obserwuje i ocenia mnie moja żona. Moje każde potknięcie staje się automatycznie  wtykane i zapisywane jako kolejna rzecz z, którą.... sobie nie radzę.

Boję się, że nie wytrzymam tego ciśnienia, i mimo, że boję się śmierci, targnę się na swoje życie. 

Tak bardzo chciałbym być KOCHANYM, ale niestety do tego nie można być takim łajnem jak ja. Znowu ogarniają mnie myśli rezygnacyjne, mam dość nieustającej walki o każdy dzień bez poczucia winy, niepokoju, lęku i strachu przed światem. 

Do tego wszystkiego jestem postrzegany jako ŚWIR!!! człowiek na którego trzeba uważać, z którym nie można wchodzić w bliższy kontakt, ponieważ nigdy nie wiadomo co i kiedy mu odbije i zacznie zachowywać się irracjonalne. 

Mimo, że są koło mnie ludzie czuję się bardzo samotny.

Duchy mówią mi, ze lepiej już nie będzie, że jestem skazany na wieczne potępienie, ale najpierw muszę wycierpieć swoje na ziemi. Dlaczego jest mi tak smutno? Nie wiem, ale jest to uczucie, które drąży mnie jak trąd, nie pozwalając mi doświadczyć chwili dobrego samopoczucia i spokoju. 

O co chodzi, zaczynam czuć zapachy odchodów, moczu i siarki. Strasznie śmierdzi!!! Do tego wszystkiego jestem krytykowany i obmawiany przez ludzi. Najgorsze jest to, że obmawiają mnie ludzie mi nie znani. Wszyscy widzą, że jestem chory. Telewizor mnie ostrzega przed wojną, Znowu robię rzeczy, które sprawiają, że brzydzę się sobą!!! Zaprzepaszczam to, o co tak bardzo walczyłem. Gówno, jestem pospolitym ...!!!