Ochota

Mam cholerną ochotę nawalić się, naćpać lub popełnić samobójstwo. Kilka razy już próbowałem ale mi nie wyszło. Jenak jak to mówią "człowiek uczy się na błędach" więc wydaje mi się, że tym razem by mi wyszło. Zły nastrój mojej żony momentalnie przeszedł na mnie. Chcąc uniknąć awantury wyszedłem prędzej do kościoła, jednak nie przyniosło to zamierzonego rezultatu. Mam już pomału dosyć jej humorów, wiecznego narzekania, niezadowolenia, krytykowania, wiecznego zazdroszczenia innym, podejrzewania mnie, tak naprawdę  nie wiem nawet o co!!!! Wytykania mi mojej niezaradności. Mówienia," że "tego TEŻ nie potrafię, nie umiem", że "NAWET na tym się nie znam", "NAWET tego nie potrafię". Cały czas ma do mnie pretensje, złości się na mnie o byle pierdołę. Manipuluje mną, wywołując u mnie poczucie winy. Żyjąc tak dochodzę do wniosku, że już nie potrafię dać innej osobie szczęścia i radości. Ne mam teraz w niej oparcia, którego tak bardzo potrzebuję. Już do końca życia będę musiał żyć z etykietką człowieka chorego na schizofrenię, depresję i uzależnionego od leków, przynoszącym same zmartwienia, problemy i kłopoty. Niedorajdą życiowym!!!!
Czy jestem osobą, z którą nie można być szczęśliwym!!! Której nie można wierzyć i ufać!!! Której nie można kochać??? 
Chciałbym uciec na koniec świata. Gdzieś, gdzie nie wyprzedzi mnie moja przeszłość. Gdzie będę kochany za to jaki jestem teraz, za to co teraz pragnę dać ukochanej osobie, a nie za to co robiłem w przeszłości. Tak bardzo potrzebuję CZUĆ SIĘ KOCHANYM!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak patrzę na siebie, to ogarnia mnie obrzydzenie. Jestem tak bardzo zły na siebie. Uczucie pustki miesza się z strasznym smutkiem. To co teraz odczuwam, to przeogromny, paraliżujący lęk. Lęk, który mnie dusi. Mam wrażenie, że cały świat zwalił mi się na głowę!!! Pochłania mnie czarna rozpacz. Mimo woli zaczynam rozpamiętywać wszystko to co mi nie wyszło, to co zrobiłem źle. Przesuwają się przed moimi oczami obrazy z przeszłości, kiedy toczony chorobą w "ostrym stanie" popełniałem tyle błędów i serwowałem moim bliskim tyle przykrości. Odnoszę wrażenie,  ze teraz to wszystko mi się wraca, że życie odwdzięcza się mi za to co ja mu zaserwowałem mu w przeszłości. Jeżeli tak ma wyglądać jego reszta, to ja dziękuję. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???