Wspomnienia pełne niepokoju

Musiałem się dzisiaj wybrać na wizytę kontrolną u mojego psychiatry. Jak tylko wjechałem na teren szpitala poczułem ogromny lęk , niepokój i strach! Przeszła mnie błyskawiczna refleksja, że nie wiem jak bym sobie teraz poradził gdyby mnie znowu zamknęli w takim przybytku. Jednak im dłużej tu przebywam zaczynam odczuwać oprócz lęku i smutku, przygnębienie złość a nawet gniew i duszącą mnie agresję. Choć z drugiej strony może przydałby mi się taki reset, tak po prostu o niczym nie myśleć nie pracować nie konfrontować się z problemami dnia codziennego. Jest tylko jedem problem, nie wiem czy potrzebuję tego miejsca, czy czasem by mi nie zaszkodził ten pobyt. Z upływem czasu zaczynam odwiedzać różne stare miejsca, miejsca w których jadłem, spałem, chodziłem na terapie. Miejsca w których uczyłem się życia na nowo. Niestety każde z nich wzmagało mój niepokój. Apogeum tego niepokoju miało mijsce w malutkim bufecie na terenie szpitala, kiedy to na powierzchni paneli podłogowych zaczęły pojawiać się różne postaci a dokładniej mówiąc twarze. Były one mi nieprzychylne a dokładniej mówiąc wręcz agresywne i chętne do konfrontacji. Krzesła za to zdawały się palić żywym ogniem. Mimo wszystko zamówiłem w tym bufeciku kawę i za chwilę zaczęłem doświadczać na przemian różnych emocji. Emocje te generowały i odpalały we mnie różne skrajne reakcje. Naprzemian lęk i niepokój, poczucie przegranej walki z psychiatrykiem z chwilową ulgą, i chęcią ponownego zamknięcia się w szpitalu. Niepokój przeplata się tu z uczuciem chwilowego bezpieczeństwa i wolości. Nasuwa się jednak pytanie czy na tej przysłowiowej wolności jesteśmy naprawdę w pełni wolni? Zaczynam zauważać różne rzeczy na które kiedyś nie zwróciłbym zupełnie uwagi mianowicie brak luster w łazience brak cukru na stołach a ludzie są spowolnieni, przymuleni ale też wydają się być spokojni.

Mam dosyć! To był ciężki dzień. Jestem zmęczony więc resztę postaram się opisać w następnym poście


Komentarze