Tyle pytań i nikt tego nie rozumie!!!

Dlczego mnie nie kochasz? Takie pytanie coraz częściej kołacze się w mojej chorej głowie. Głowa może chora, ale ma "zdrowe" potrzeby! Można się zapytać, czy jest to coś nieprawdopodobnego? Myślę, że nie. Nieprawdopodobne jest natomiast to, dlaczego, przez tyle czasu źle stawiwłem pytanie! Błagałem, prosiłem, powiedz mi, czy ty mnie kochasz? Czy jestem dla ciebie kimś ważnym? A może  ty się mnie brzdzisz?! Nie chcesz mnie dotykać, nie mówąc już o pocałunku! Boże, moją głowę zalewa mnustwo pytań, coraz więcej i więcej!!! Jednak żadnej kojącej odpoowiedzi! Dlaczego mnie nie kochasz? Takimi słowami można by zaczynać każdy dzień, który prowadzi po równi pochyłej do tragedii. Każdy dzień, każdą noc, każdy tydzień, miesiąc i rok. Należało by postawić pytanie, czy aby nie przespałem, nie przegapiłem tego momentu, kiedy można było jeszcze usłyszeć coś? Takie coś, co mogło by dać nadzieję na lepsze jutro, a przynaajmniej na bierzący dzień. Dlaczego mnie nie kochasz, brzmmi to niemal jak wyrok!!! I takim wyrokiem jest dla wiekszości związków osób zdrowych, a co  dopiero mówić o kimś chorym. Dlaczego mnie nie kochasz? Koniec, moje samopoczucie spada do niebezpiecznie niskiego poziomu, poziomu na którym przychodzi na myśl jedynie chęć samookaleczenia się, żeby się ukarać, a po głowie tłucze się jedynie pytanie, dlaczego mnie nie kochasz?!?!?! Dlaczego! Dlaczego! Zastanawiam się, czy nie jest bezpieczniejszym pytanie o to, czy mnie jeszcze kochasz? Gdzieś z głebi przebija się, jak by po głębokim śniegu pytanie, o to, po czym to wnoszę? Jak? Skąd ten pomysł? przecież jest ze mną! A to, że już mnie nie dotyka, nie całuje, nie pragnie.........Ale jest ze mną!!! No właśnie, ale czy to wystarczy? Czy wystarczy samo stwierdzenie faktu, żeby tliło się jeszcze uczucie? Żeby uratować związek? Żeby uratować NAS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???