Po drugiej stronie

Słowo o chorobie, bardzo podstępnej i wbrew pozorom bardzo nieprzewidywalnej. Tak na chłodno. Mianowicie, ludzie chorzy, bardzo często, zbierają swoje lustrzane odbicia, doprecyzujmy, chore oblicza, które ukazują człowieka samotnego, zagubionego, bez nadziei i bez wiary w ludzi, a co gorsza pozbawionych wiary w siebie. I taki stan trwa nawet całymi latami. Mogę powiedzieć z całą pewnością, że po pewnym czasie zaczynają je wręcz kolekcjonować, jak trofea, swojego cierpiętniczego wręcz masochistycznego przywiązania do zadawania sobie bólu. Tak jak by i bez tego było mu mało. Można sobie wyobrazić co musi dziać się w głowie takiej osoby. Dla nich przecież, zwykła codzienność podobna jest do mroku, zabiera im wszystko, nie pozostawiając nic, nawet cienia nadziei, a oni i tak w dalszym ciągu czują sie winni! Mimo wszystko!!! W takim stanie, w najlepszym przypadku, można spodziewać się  jedynie stagnacji. A prawdą jest, że każda stagnacjia powoduje regres! Slogan? Może i tak ale oddaje całą prawdę o procesach zachodzących w głowie osoby chorej. Pytanie czy chcą zmian? Myślę, że chcą, a przynajmniej czasami. Nikt zdrowy nie wie  jednak jak tam jest po drugiej stronie! Nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić jak się cierpi w samotności, w przeświadczeniu, że jest się nikomu niepotrzebnym! Ja tam byłem, i jednego jestem pewien, że nigdy już nie chcę tam wrócić!!! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???