Kompletna bzdura

W mojej chorobie,  postrzeganie świata zależy w znacznej mierze od samopoczucia. I tej zależności nie da się podważyć. Myślę również, że jest to zależność jaka występuje w większości chorób. I na tym podobieństwo się kończy. Wprawdzie nie jest to odkrycie zasługujące na miano odkrycia roku, jednak to co dzieje się później, nie jest już tak oczywiste. Pewnie dlatego, że w większości  chorób somatycznych w miarę poprawiania sie samopoczucia, coraz mniej myślimy o tym, co nas spotkało i dlaczego. Coraz mniej uwagi poświęcamy doszukiwaniu się powodów, które utwierdziły by nas w przekonaniu, że byliśmy na pewno chorzy, że zachorowaliśmy z określonego powodu i napewna przyczyną tego było.......... W mojej podstepnej i zjadliwej chorobie, cały tragedia zaczyna się doiero teraz. A mianowicie, będąc na tym etapie choroby, powiedzmy, że będzie to etap względnej remisji, zaczynam szukać i dociekać, czy aby napewno jestem chory, czy w ogóle byłem chory i tak dalej. Zasadniczo chodzio to, że im dłużej jestem w fazie remisji, tym mocniej szukam dowodów na to czy jestem, czy nie jestem chory! I coraz mocniej zaczynam szukać potwierdzenia czy  przed chwilą też byłem chory. Troche to pokręcone, ale ta choroba jest w ogóle pokręcona! Generalnie załamuje mnie fakt, że im dłużej utrzymuje się w fazie względnej remisji objawów choroby, tym mocniej i bardziej gorączkowo poszukuje dowodów na to, żeby się przekonać o tym że jestem chory. Przecież to kompletna bzdura


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???