Czy jest sens?

Co robię? Siedzę sam w samochodzie. Siedzę, myślę i karmię swój umysł, każdym lękiem jaki tylko pozwala wyprodukować mi głowa. Zastanawiam się dlaczego to robię, dlaczego tak bardzo się boię, dlaczego nie potrafię odnaleźć w niczym spokoju, choćby w jednej rzeczy, która pomoże mi się uporać z wszechobecnym uczuciem zagrożenia. Moje życie, to precyzyjnie rzecz biorąc, długie pasmo nie słabnącego niepokoju, lęku i strachu. Mój dziewiczy rejs, w otchłań samotności i nieprzebrane pasmo niepewności - czy dożyję jutra? Czy mój strach przed śmiercią pomoże mi przetrwać kolejny dzień i kolejną noc? Czy wizja piekła, i przekonanie, że jest to nieograniczona czasowo samotność, która naprawdę, NIGDY SIĘ NIE SKOŃCZY!!!!!!!!!!!!! pomoże mi pokonać  chęć popełnienia samobójstwa? 

Co robić, gdy z jednej strony nie chce się żyć bo człowiek męczy się żyjąc swoim życiem, z drugiej jednak, strach przed nieuchronnością poniesienia kary i koniecznością spędzenia wieczności w tej zimnej, ciemnej i samotnej odchłani, pomaga ci skutecznie chronić cię przed popełnieniem samobójstwa. Przynajmniej na razie. Nie wiem jak długo taki stan rzeczy jeszcze potrwa? Nie wiem jak długo jeszcze cierpienie którego doświadczam będzie "wgrywać" z wizją mojego piekła. 

Przeszłość, to słowo klucz, słowo, które pieczołowicie i z wielką determinacją chroni popełnionych tam czynów! Słowo, które odbija się czkawką przy każdej próbie wymazania jej zawartości. Był okres, kiedy myślałem, że mogę bezkarnie i bez żadnych konsekwencji manipulować, racjonalizować, zagłuszać odtłumaczać, a wreszcie najzwyklej w świecie zapominać. Zacierać jej historię. Po prostu udawać, że nic się nie wydażyło, że nic się nie stało. Jednak teraz wiem, że tak się nie da. Wiem, że jeżeli ma się choćby cień sumienia, to jego wyrzuty zrobią z nas beznadziejną, bezkształtną, a zarazem bezwartościową i nie posiadającą żadnych zasad, karykaturę człowieka. 

Czy jest więc sens okłamywć się? Stać w miejscu, tupać nogami i głośno krzyczeć: Nie jestem temu winien!!! Roztaczać wizję pozbawioną przyszłości, obawiając się i zarazem  mając nadzieję, że przeszłość nie będzie mnie skarżyć? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???