wyliczanka-zero

Nadchodzi koniec roku, więc chyba jest to dobra pora żeby rozliczyć się z życiem, na ile oczywiście jest to możliwe. A więc wypalonych papierosów - zero; wypitych butelek wódki - zero; narkotyki -  zero; zdradzonych przyjaciół - zero; odnowionych znajomości - zero; wczasy - zero; oznak miłości - zero; oznak bliskości - zero; okazji do zwierzeń - zero (nie licząc tych na blogu); pobyty w szpitalach psychiatrycznych - zero; pobyty na detoksach - zero; spełnionych marzeń - zero; dotrzymanych postanowień - zero; nowych przyjaciół - zero;  starych przyjaciół - również zero; imprezy - zero; szczerych rozmów - zero; próby samobójcze - zero (niestety!); samookaleczeń  - zero (na szczęście); uczuć spokoju - zero. Generalnie patrząc na taką listę, to chęci do życia - również zero! 
Jedynie pod dostatkiem było leków psychotropowych, lęku, strachu, niepokoju, długich bezsennych nocy, wczesnych poranków; planowania samobójstwa - (tego było aż za dużo). Mnóstwo było również dni melancholijnych; dni o zabarwieniu depresyjnym, apatii, marazmu, beznadziei, frustracji, nostalgii, niemocy, zdołowania, tęsknoty, smutku, przygnębienia, chandry, bezsilność, obojętności, odrętwiałości, troski, zniechęcenia, żalu i pretensji do świata, 
Tak wygląda, moje rozliczenie z mijającym rokiem! Krótko, szybko, lakonicznie. 
Nie chcę się użalać nad sobą ale wniosek jest jeden - nie powinienem żyć!!! 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???