"stety"

Bardzo często, zastanawiam się dlaczego większość moich wpisów musi zawierać tek dużą dawkę  strachu, lęku  i niepokoju. Co powoduje, że te "negatywne emocje" tak mocno warunkują to, jaki jest mój nastrój? Prawdą wszakże jest, że ta zależność dotyka większość ludzi, tak, to fakt, można by pomyśleć nic nadzwyczajnego, musimy jednak zauważyć, że lwia część z nich nie myśli wówczas o samookaleczeniu lub samobójstwie! Nie projektuje i nie układa sobie w myślach jak ma z sobą skończyć! Nie zastanawia się czego użyć do samo pozbawienia się życia! Nie ma dylematów takich jak to czy ilość leków jaką w siebie zdąży wmusić będzie wystarczająca? Czy czwarte piętro jest wystarczająco wysoko żeby skok się udał? Czy podciąć sobie  żyły  w poprzek nadgarstka, czy kilkoma głębokimi cięciami biegnącymi wzdłuż przedramienia? A może gaz? A może wypić Lizol? A może skok z mostu? Skok pod samochód lub pod pociąg? A może po prostu powiesić się? Możliwości i sposobów skończenia ze sobą jest bez liku! Wszystko zależy od możliwości twórczych organizmu. 

Jest jednak niestety (albo właśnie "stety") świadomość, że za swój czyn będziemy musieli zapłacić, że zostaniemy osądzeni i poddani krze! Myślę sobie, że na razie strach przed karą jest wystarczająco wysoki żeby trzymać mnie przy życiu! A ponieważ bardzo boję się mojej wizji piekła!!! Tej samotności, tego, że będę zupełnie sam i trwać to będzie już zawsze, już nigdy się nie skończy!!!! Boże NIGDY!!!!! Rozuiecie NIGDY!!!!!!!!!!!!! Już na zawsze będziecie zupełnie sami w zimnym i ciemnym niebycie!!!  I właśnie w tym tkwi cały problem Gdyby nie ten strach przed sądem ostatecznym i przed nieuchronną karą, myślę, że już dawno bym z sobą skończył. Mam jednak świadomość, że to nie będzie mnie chronić na zawsze. Ponieważ coraz częściej są takie momenty, że strach przed życiem i wewnętrzne napięcie powoduję, że za nic mam tą samotność i nieskończoność kary, która mi grozi, bo po  prostu chcę przestać czuć! Muszę przestać, bo oszaleję.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???