pomylone Bzdury

To chyba chodzi o upływający czas, nie potrafię się z nim pogodzić. Nie potrafię pogodzić się z tym, że mimo iż staram się iść  przez nie wielkimi krokami, zmagając się ciężką chorobą, to mimo wszystko przegrywam je z jeszcze większymi. Najgorsze jest to, że to moje własne życie dyktuje mi tempo z jakim zbliżam się do końca i jest w tym nieubłagalne! Nie da się niczym przekupić!!! Samość i cisza, w której słychać jedynie zawodzenie tych samotnych istnień, które tak jak ja poszukują bratniej duszy. Ja natomiast nie potrafię czerpać energii ze słońca, kropel deszczu z czyjegoś uśmiechu, dlatego tak często boję się zasnąć, a noc znów ma mmi do zaoferowania jedynie długi spacer w ciszy, tych wszystkich, którzy zasmuceni, samotnie przemierzają kolejną już noc. 
Dzisiaj znów było tak, że gdybym miał taki wybór to chciałbym się już nie obudzić!!! Niestety nie miałem takiego wyboru, a do tego zostałem sam w domu. Te dwie rzeczy podziałały tak, że czułem się jakbym stąpał po polu minowym. I poszło! Smutek, lęk i paraliżujący niepokój rozhulały się z siłą cyklonu. A gdybym miał ocenić jak realistyczne jest to odczucie,  to było by to w skali dziesięciostopniowej, jakieś dwanaście
Czuję, że się zbliżają te postępujące zaniki pamięci. To one wszystko psują! 

Boże jak mi się wszystko miesza! Czyżbym czuł,  że nadchodzi koniec? Czyżbym czuł, że kończy się mój czas na ziemi? Czyżbym czuł... Czuł mimo wszystko???


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???