Jeszcze nie przegrałem!!!
Dlaczego przeszłość nas prześladuje? Dzisiaj z impetem komety, spadło na mnie wspomnienie ze szpitala psychiatrycznego w Tarnowskich Górach. Jak pamiętam było tam zimno i smutno! Sztuczność sytuacji była tam powalająca. Całymi dniami siedziało się w ogródku, który znajdował się centralnie w środku oddziału psychiatrycznego. Czy świeciło słońce, czy padał deszcz, siedziało się w centralnie w środku oddziału, na "świeżym powietrzu" i spalało się setki papierosów, zatapiając się w przeszłości. Trzy razy dziennie czułem się, że jestem kimś zaopiekowanym, był to czas przyjmowania leków. Tak, mimo całego ładunku otumanienia, jakie mi serwowało, to poniekąd lubiłem tan czas, ponieważ otumanienie dawało mi moment wyzwolenia się z uczucia niepochamowanego nieszczęścia, smutku i samotności. Nad wszystkim górowało jednak uczucie lęku, strachu i niepokoju.
Był to czas, kiedy, każdy wypalony papieros przybliżał mnie do wolności!! Tak do wolności, w której będę mógł się zatopić, zanurzyć, jako wolny człowiek, trzeźwy, a nie odurzony tysiącem psychoaktywnych substancji. Jednakże każdy przyjęty zastrzyk z "toksyczną" substancją, każda połknięta tabletka przybliżała mnie do spokoju przyszłych dni. Cała ta chemia dawała mi nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone, że być może nie przegrałem jeszcze całkiem swojego życia!
Każdy spędzony tam dzień, każda godzina spędzona "w pasach", dawała mi nadzieję na to, że jest jeszcze dla mnie jakiś ratunek, że nie jest za późno na miłość na radość, że nadzieja jeszcze nie umarła
Komentarze
Prześlij komentarz