brak odwagi???

Jest we mnie tyle negatywnych emocji, frustracji, złości, rezygnacji. Jestem na skraju wytrzymałości. Wiem, że jest to wyświechtany frazes, ale najlepiej oddaje mój stan. Znowu coraz częściej myślę o samobójstwie! Niestety nie mam chyba jeszcze tyle odwagi, żeby pozbawić się życia. Jak się mam czuć skoro na co dzień cały czas czuje się jak bym przeszkadzał  jak bym był do niczego niepotrzebny. Czuje się wykorzystywany, nie rozumiany, poniżany,  jak coś, w co się wdepnęło i śmierdzi, ale ciężko się tego pozbyć. Właśnie tak się czuję jak zło konieczne, jak ktoś z kim się jest tylko dlatego, że ciężko się go pozbyć!Nawet żona czuje do mnie coraz większą niechęć, jestem pewien,że brzydzi się mną bo już nawet nie stara się tego ukryć.  Jestem przez nią zaszczuty, kompletnie podporządkowany, już wszyscy nasi znajomi i połowa rodziny śmieje się ze mnie.
CZUJĘ SIĘ I JESTEM NIE KOCHANYM I NIEAKCEPTOWANYM!!! 
 Nie ma zrozumienia dla mojej choroby. Wszyscy chcą żebym się zachowywał postępował jak człowiek zdrowy. Żeby na moje postępowanie nie miały wpływu głosy, które bardzo często słyszę, ani zaburzone myślenie i ocena sytuacji.  Mam wrażenie, że wszyscy czerpią satysfakcję z krytykowania mnie i poniżania.
Czuję się w tym wszystkim bardzo samotny, opuszczonym i nie wspieranym przez bliskich. Nie mogę powiedzieć żonie, że się kiepsko czuję, bez negatywnych reperkusji które by mnie spotkały z jej strony. Bez próby wywołania u mnie poczucia winy, 


Nie wiem już co mam robić. Nie chce się rozczulać nad sobą, ale czuję się bardzo samotny, i opuszczony w walce z moją chorobą i z całym światem.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???