8-[

Znowu chcę umrzeć. Mam wrażenie, że cały świat zawalił mi się na głowę. Nie potrafię poradzić sobie z ciszą, tą złowrogą ciszą, która zazwyczaj zwiastuje nadejście nieuniknionego - depresji. Nasila się poczucie nieuniknionego. Wzrasta uczucie smutku, beznadziejności i pojawia się lęk. Lęk, który potrafi sparaliżować. Ostatnio głosy nękają mnie rzadziej a przynajmniej słyszę je rzadziej. Chociaż długo czekałem na ten moment to cisza ta stała się złowroga i czułem, że nie wróży nic dobrego. Czuję się nieswojo, jakoś obco. Staczam setki, czy nawet tysiące wojen, w mojej  które w sposób permanentny przegrywam. 
Straszne jest to, że cały czas się spieszę. Lwią część życia, zajmuje mi pogoń za czymś mało istotnym, nie ważnym. Prawda jest taka, że każdy dzień zbliża nas do śmierci. Tak więc życie sprowadza się do tego, że żyjemy tylko po to żeby umrzeć. Jakie to jest oczywiste!!! Zastanawiając się nad tym głębiej, to jaki sens ma nasze życie? Chorujemy, cierpimy, doświadczamy niewyobrażalnego lęku i niepokoju, smutku, nostalgii. Dopuszczamy się autoagresji, samookaleczeń, i prób samobójczych. Chcemy jak najszybciej przestać odczuwać ból.
Strasznie się pogubiłem. Bardzo chciałem wyrzucić z siebie to co mnie trawi, toczy od środka, niestety po raz kolejny dotyka mnie pustka, i cisza. Nie potrafię, nie umiem się wyrazić. Wyrazić tego co sprawia, że jestem samotny,  mimo tego, że jest w okół mnie mnóstwo ludzi. Niestety większość  z nich to niebezpieczne dla otoczenia  i dla mnie energetyczne wampiry.
Boże jak bardzo chciałbym umieć opisać to co mi zagraża.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???