kiedy się to skończy?

Mam nadzieję, że żona nie wie jak znaleźć  mojego bloga. W przeciwnym wypadku jeszcze szybciej zdecyduje się odejść ode mnie. Teraz mimo, że mnie już nie kocha i straciła już do mnie szacunek, to jeszcze jakaś tajemnicza siła powoduje, że nie dochodzi. Od piątku kiedy to przez przypadek przeczytała (nie wiem ile) postów, jej stosunek do mnie gwałtownie się pogorszył i wszystko przysłoniła mgła braku tolerancji mojej osoby. 
Wszystko to spowodowało, że moje myśli o samobójstwie bardzo się nasiliły. Był dzisiaj taki moment, że już prawie otworzyłem okno, z zamiarem wyskoczenia, W ostatniej chwili jakaś tajemnicza siła i lęk przed tym, że mi się nie uda, odsunęła mnie do wnętrza pokoju z dala od okna, wrót do świata bez strasznego lęku, strachu, niepokoju. Głosów o charakterze imperatywnym z którymi muszę się siłować, i zmagać całymi dniami  żeby im nie ulec. Boże, jak ciężko się żyje z myślami samobójczymi, z taką nieodpartą ochotą samookaleczenia się. Jest mi tak bardzo smutno.
Prawdę powiedziawszy nie wiem dlaczego się tak tłumaczę, chyba dlatego, żeby wyrzucić z siebie to co tak bardzo boli, co mnie zatruwa. Tracę już siły na walkę  z potworami codzienności, i za razem udawaniem, że nie dzieje się nic złego, że nie mam myśli samobójczych i o samookaleczeniu. Że nie słyszę głosów, że nie widzę ludzi i rzeczy których nie ma, a tego doświadczam z dnia na dzień coraz dotkliwiej. Kiedy to się skończy?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???