Zmęczony sobą

Byłem wczoraj u lekarza. Wróciłem w bardzo kiepskim nastroju. Każda wizyta w szpitalu bardzo mnie przygnębia. Czuję wtedy ogromny smutek i wstyd. Przypominają mi się te chwile w, których byłem obdzierny ze swojej godności i traktowany jak osoba gorszego sortu.
Pani doktor utrzymała mi wszystkie dawki leków z wyjątkiem Anafranilu który zwiększyła o 25 mg. w południe. Teraz biorę go w ilości 250 mg. dziennie. Oprócz Anafranilu biorę jeszcze Klozapol w dawce 700 mg. Abilyfy 30 mg. Vimpat 400 mg. Lamotrix 300 mg. Mimo, że biorę tyle leków mój nastrój i samopoczucie nie poprawiają się, a wręcz przeciwnie są znowu coraz gorsze. Znowu zaczynają mnie prześladować głosy, które komentują moje działania, krytykują namawiają do samookaleczenia  lub co gorsze nawet do samobójstwa. Muszę się bardzo pilnować żeby nie wyskoczyć przez balkon! Jest mi strasznie smutno. Pogubiłem się w tym wszystkim. Znowu dominują u mnie lęk, niepokój strach i smutek. Myśli rezygnacjne i samobójcze są na porządku dziennym, a walka o to żeby im się nie poddać zabiera mi tyle czasu i energii,  że nie starcza mi jej na to żeby żyć jak normalni ludzie. Czuję się opuszczony i zapomiany przez świat zwykłych ludzi, którzy oprócz tych złych chwil doświadczają również momentów dobrego samopoczucia. Dla których życie nie jest jedynie pasmem walki o przetrwanie w tym obcym i niebezpiecznym świecie. 
Jest środek nocy a ja nadal nie mogę spać. Dręczą mnie natrętne myśli o charakterze egzystencjalnym. Trudno mi się do tego przyznać ale jestem kawałem zakłamanego ścierwa. Jestem zmęczony sobą i swoim życiem. Tym udawaniem, że wszystko jest ok. , że czuję się dobrze, że nie odczuwam lęków i niepokoju. Co robić? Jak mam dalej żyć? Czy można mi jeszcze pomóc? 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???