Jak długo???

Jest mi tak bardzo smutno. Mimo, że są w okół mnie ludzie, to czuję się bardzo samotny. Mam świadomość, że swoim postępowaniem zawiodłem tyle osób. Tak bardzo chciałabym być akceptowany takim jakim jestem, z moimi wadami, ale również z moimi " plusami". Wiem, że jest ich niewiele, ale przecież muszą jakieś być. Przecież niemożliwe jest, żebym był kompletnie i na wskroś zły! Wstydzę się tego co sobą reprezentuje! Znowu coraz częściej dopadają mnie myśli samobójcze. Są momenty, kiedy mam tak zaburzony odbiór świata, a cierpienie jest nie do zniesienia, że jestem w stanie targnąć się na swoje życie. Nienawidzę siebie i nienawidzę mojego życia!!! Coraz częściej chce mi się krzyczeć, płakać, wyć! Czuję się zaszczuty przez moich najbliższych! W domu wywierają na mnie taką presję, że nie jestem w stanie sprostać ich wymaganiom i oczekiwaniom. Odczuwam ogromną bezsilność w stosunku do siebie i mojego życia.
Co robić kiedy smutek, samotność, i zniechęcenie do życia osiąga apogeum? Gdzie myśli samobójcze, i głosy, domagające się ode mnie samookaleczenia wypalają mnie piętno chorego człowieka. Jak długo można żyć nienawidząc siebie, a zarazem bojąc się całego świata??? Jak długo, jak długo, jak długo???

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???