I po co to wszystko???
No i po co mi to wszystko? Wiem, umrę na samotność! Najbardziej zwodniczą i przebiegłą chorobę dzisiejszych czasów! Chociaż wiem, że dobrze jest mieć kogoś w życiu. Wiedzieć, że jest się naprawdę kochanym, rozumianym, akceptowanym. W moim otoczeniu każdy ma kogoś. Czasem się na tą osobę złości ale ma tą świadomość, że nie jest się na tym świecie sam. Przerażające jest to kiedy ty nie masz nikogo, to fakt, ale chyba jeszcze bardziej przerażające jest to, kiedy nikt nie ma też ciebie!!! No i po co mi to wszystko? Ciekawe ile już żyć zmarnowałem na byciu samotnym, na celowym zamykaniu się w pozbawionej okien pustelni? Na katowaniu się wciąż tym samym pytaniem do losu, dlaczego ja wciąż jestem skazany na samotność? Na taką przysłowiową pustynię w mieście? Pytanie brzmi czy jest się samotnym na własne życzenie? Czy można się nim stać dobrowolnie? Czy pozbawienie się w swoim życiu obecności choć by tylko jednej przyjaznej ci duszy potrafi zrekompensować ci pozorne uczucie wolności i niezależności? No i po co mi to wszystko? Po co była ta wieczna i nie kończąca się terapia na różnych detoksach, ośrodkach odwykowych i w psychiatrykach? Na oddziałach otwartych ale również na oddziałach "ostrych" gdzie godność człowieka była niejednokrotnie łamana w sposób bardzo niewyszukany. Każdy kto sam to przeżył doskonale wie o czym mówie! No i po co mi to wszystko było? Po co uczyłem się od nowa czuć, myśleć i mówić! Po co uczyłem się, że trzeba prosić o pomoc, nawet opuszczając przysłowiową gardę. Pewnie przez większość osób jestem odbierany jako marudzący i użalający się nad sobą zakompleksiony psychol! Nieprzystosowany do życia, i nie umiejący się odnaleźć w dzisiejszym świecie! Ktoś kogo można bardzo łatwo zranić, bo nie umie się śmiać z siebie! Ale czy to może w ogóle być powód? Cóż może to wszystko prawda, ale nie zmienia to faktu, że życie ze mnie sobie zakpiło!!! I po co to wszystko skoro i tak umrę na samotność!!! Z samotności i w samotności!!!
Komentarze
Prześlij komentarz