"Ostry"

Wyszedłem na zewnątrz bufetu, usiadłem na ławce i nagle ogarnąłem mnie duży spokój. Wszystko działo się wolniej jakby w zwolnionym tempie, jakoś tak przyjemniej. Niestety zaraz muszę iść do budynku gdzie jest przychodnia. Problem jednak polega na tym, że był tam kiedyś oddział zamknięty, mówiono o nim "OSTRY" na którym przebywałem przez kilka miesięcy, i z automatu włączyły mi się wspomnienia. Nie muszę nadmieniać, że nie były to miłe wspomnienia! Pamiętam pasy, w które byliśmy zapinani kiedy stanowiliśmy zagrożenie dla siebie lub innych. Pamiętam krzyki i przeklinania osób zapiętych. Groźby pod adresem nawet zupełnie "wyłączonych" pacjentów. Pamiętam osoby, z których agresja wręcz kapała. Była też palarnia, gdzie toczyło się większości życia na oddziale, była ona zawsze pełna ludzi w dzień jak również w nocy. Ściany były tam koloru brązowego, spalonego tytoniu. uwidaczniał się tam wieczny problem z papierosami, których zawsze brakowało! Nie służyły one tylko do palenia, była to też waluta za którą było można wiele załatwić czy kupić! Nie sposób pominąć czasu, w którym były wydawane leki. To one sprawiały, że życie stawało się znośniejsze. Pamiętam też korytarz po którym snuli się smutni ludzie, mający smutne życie, i smutne wspomnienia. Zamykam oczy i czuję na swojej twarzy, jak opiera się słońce. Czuję lekki podmuch wiatru, gdzieś w oddali urywane rozmowy ludzi, zamkniętych tak jak ja kiedyś. Ludzie wydają się chodzić bez celu! Pielęgniarki, które prowadzą grupy osób z zajęć lub na zajęcia, wydają się być uodpornione na ludzkie nieszczęścia. Mijam ludzi, którzy w ogóle nie zaprzątają sobie głowy moim istnieniem, moją obecnością na ich drodze, jak bym był przeźroczysty Tak, spacer, jaki sobie urządziłem po terenie szpitala, przeniósł mnie w czasie, i przywiódł mi na myśl nie zawsze miłe wspomnienia. I nie powinno to dziwić, ponieważ te miłe, czy też pozytywne wspomiemia praktycznie nie istniały. Smutek, przede wszystkim smutek i cierpienie, to  odczuwam na terenie szpitala wszystko inne wydaje się nie mieć znaczenia. I te uczucie, że jestem kimś gorszym, mającym chorą głowę w opinii większości osób tym który ma "żółte papiery"!! Tyle myśli przewija się przez moją głowę. groźnie, i zupełnie neutralne. Niestety te, które zostają, wiercą dziurę w głowie wspomnieniami z okresu kiedy byłem tu pacjentem. Tak byłem tu kiedyś dlatego, że bardzo cierpiałem, że nie chciałem żyć, nie chciałem być, nie chciałem myśleć. Straszny chaos wkrada się moje myślenie i przypomina mi się wszystko co spowodowało, że musiałem zostać tu zamknięty. 

Komentarze