To moje

Siedzę w fotelu. Coś się stanie niedobrego! Skąd wiem?, Bo zawsze czuję, że to nadchodzi. Jest to drążący bardzo przykry, niedający się przeoczyć i z niczym pomylić LĘK o nasileniu prawdziwie pierwotnym. I to uczucie bycia obserwowanym. Nie mogę się go pozbyć. Słyszę jak o mnie mówią, jak się namawiają. Nieustannie knują na mój temat. Powstaje coś na wzór sieci, połączonej z głównym "komputerem" czyli jednostką nadrzędną, nadzorującą cały spisek. To ona nadzoruje wszystkie moje posunięcia, także te mające na celu obronę przed  nim. I z tego powodu jestem w przysłowiowej kropce, ponieważ nie mogę się należycie przygotować do obrony, A do tego wszystkiego dochodzi jeszcze depresyjny smutek i uczucie osamotnienia. To ono generuje brak akceptacji siebie i posunięć, które miały by mnie chronić a uderzają w stabilność mojej psychicznej konstrukcji.
To właśnie to tridum: lęk  samotność i smutek występują jako katalizator tego co ma się wydarzyć. Nie mam z kim pogadać, komu się zwierzyć, coraz bardziej zaczynam się obawiać tego co się stanie. Moją teraźniejszość zaczynają bombardować  z wielką siłą, kawałek po kawałku moje wspomnienia. Są to zazwyczaj wspomnienia złych czasów. Czasów kiedy to rządziły mną głównie lęk, strach, niepokój, smutek i samotność. Co robić? Jak uniknąć przeznaczenia? Jak przestać bać się ludzi i całego świta?

To moje zmartwienie, to moje cierpienie, to moje przekleństwo.....

Komentarze

  1. Przypadkowo odkryłam pisany przez
    Pana blog i przeczytałam z dużym
    zainteresowaniem,tyle w nim emocji
    i cierpienia z którym trzeba się zmagać każdego dnia.Jestem zaniepokojona brakiem wpisów od 16 czerwca. Serdecznie pozdrawiam Violetta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???