smutny strach

Jestem nikim!!! Jakimś pierdolonym schizofrenikiem, tak pierdolonym schizofrenikiem!!! Dręczy mnie lęk, uczucie zimne i znajome. Lęk gorszy niż strach przed śmiercią. Gorszy od strachu przed bólem nie do zniesienia. Strach przed krzykami, przed płaczem. Strach przed ABSOLUTNYM SZALEŃSTWEM. Dzieje się to czego się naprawdę zawsze bałem, zostanę sam, mimo obecności wokół mnie tylu ludzi. Nie wiadomo co przyniesie przyszłość, ale to co niesie teraźniejszość pali ogniem wielu prawd, i jest nie do zniesienia. Jest mi smutno, tak bardzo smutno. Smutno mi bo jestem chory! Smutno mi bo jestem sam! Smutno mi bo bo bo.......... się boję. Jestem całkowicie nikomu niepotrzebnym. Przypomina mi o tym codziennie moja żona. Nigdy nie omieszka pokazać mi gdzie jest moje miejsce. Tak naprawdę to nie jestem jej zupełnie do niczego potrzebnym, na pewno nie, żeby się mogła do mnie przytulić, a już nie mówię żeby przytuliła mnie, objęła, pocałowała. Piszę bardzo chaotycznie, wiem o tym, ale mam taką gonitwę myśli, że nie nadążam. Do tego zaczynam podejrzewać, że mój pies Rokers jest wysłannikiem samego diabła, i ma za zadanie mnie obserwować. Wprawdzie  jeszcze go nie przyłapałem na tym żeby mówił ale jestem pewny, że  mnie obserwuje. Oczywiście nie jest on jedynym, który mnie obserwuje. Boże jak ja się boję! Boję się ludzi obcych i znajomych, nawet małych dzieci. Boję się zwierząt i wszystkich tych co mnie obserwują. Wiem, że jestem obgadywany przez znajomych, że jak nie słyszę  mnie krytykują, Nie daję rady zaczynam nie ogarniać tego co zaczyna się dziać. Muszę kończyć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

o mnie teraz

Wstyd

czy ja się użalam???